2.3 C
Bydgoszcz
piątek, 17 stycznia, 2025
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

Z PROCESU BYDGOSKIEJ CELEBRYTKI MAGDY S. Świadek Ch. – goniec w UM miała naganiać oskarżonej kolejne ofiary: „Najlepiej urzędniczki bez mężów, bo ci lubią się wtrącać”

GRAŻYNA OSTROPOLSKA

Od sierpnia 2022 r relacjonujemy w TvOKO proces bydgoskiej celebrytki Magdy S., oskarżonej o wyłudzenie z banków co najmniej 50 mln zł na tzw. słupy (pod dzisiejszą relacją podajemy linki do wcześniejszych publikacji).

Ofiarami wyrafinowanej oszustki byli zarówno ludzie znani i bogaci, jak i biedni. Z każdego potrafiła wycisnąć – i to bez najmniejszych skrupułów – ile się da. Od jednych wyłudziła setki tysięcy złotych, od innych… miliony. Brali dla niej kredyty na własne nazwisko, naiwnie wierząc, że Magda S. w całości je spłaci, a im „odpali” 10 proc. prowizji.

Zostali z kaskadą długów i zapisem „karany(a)” na koncie. Niektórzy zdecydowali się na dobrowolne poddanie karze, inni obok pani S. zasiedli na ławie oskarżonych. Proces szybko się nie zakończy, bo zanim sąd wyda wyrok musi wysłuchać 201 świadków.

Na ostatniej, wtorkowej rozprawie zeznawały kobiety, których życie po spotkaniu z Magdą S. zamieniło się  w… prawdziwy koszmar!

Dwie panie motornicze i ich koleżanka – goniec w miejskim urzędzie uwierzyły, że usługa wykonana na rzecz Magdy S. pozwoli im wyjść z finansowych i mieszkaniowych kłopotów.

– Byłam samotną matką, wraz z synem mieszkałam u rodziców. Magda S. powiedziała, że jak ja jej pomogę to ona pomyśli o mieszkaniu dla mnie – zeznała świadek Ch., która jako goniec w miejskim urzędzie zarabiała wtedy 1920 zł. Niskie zarobki kobiety nie były dla Magdy S. przeszkodą. Aby wzmocnić wiarygodność Ch. jako kredytobiorcy załatwiła jej fikcyjne zaświadczenie z Biura Usług Rachunkowych w Ślesinie. Na „lewym” dokumencie wpisano, że motornicza dorabia sobie do pensji roznoszeniem ulotek po Bydgoszczy. Za 720 zł miesięcznie. W sądzie świadek zeznała, że wszystkie formalności kredytowe załatwiała w jej imieniu Magda S. Ch. tylko podpisywała gotowe umowy, które czekały na nią u konkretnej pracownicy we wskazanym przez panią S. banku. Pieniądze dostawała jeszcze tego samego dnia gotówką. W kopercie, którą zanosiła Magdzie S. czekającej na nią w aucie przed bankiem. Celebrytka szybkim ruchem wrzucała kopertę z pieniędzmi na tylne siedzenie złotego jeepa i odjeżdżała. – Wzięłam dla niej kredyty na ok. 200 tys. zł w różnych bankach, Magda S. miała je spłacać… Wpłaciła pierwsze raty i zaprzestała – mówiła świadek Ch. Znajomość z Magdą S. zawdzięcza koleżance: motorniczej P. , która też „robiła za słupa”.

– Magda S. pokazała mi projekt Domu Pomocy Społecznej, który zamierzała zbudować w Niwach. Mówiła, że potrzebuje pieniędzy na szybki, okazyjny zakup działek rolnych, które potem przekształci na budowane i sporo na tym zarobi. Powiedziała mi, że odeszła od męża, bo ją bił i teraz wynajmuje pałacyk w Osielsku. Złoty jeep, złota biżuteria… Wydała mi się bogata i wiarygodna – zeznała Ch. Bez wahania dała Magdzie S. ksero swojego dowodu osobistego i prawo jazdy, podpisała jakieś dokumenty. Bez czytania. Na słowo. Świadek Ch. pamięta zniecierpliwienie celebrytki, kiedy dział kadr w UM zwlekał z wypisaniem zaświadczeń o jej zarobkach.

– Chciała mi wtedy dać 500 zł na kawę i bombonierki dla urzędniczek, by tę czynność przyśpieszyć – wspomina świadek. Była też namawiana do werbowania w urzędzie koleżanek na kolejne kredytowe słupy. „Najlepiej urzędniczki bez mężów, bo ci lubią się wtrącać…”, instruowała ją Magda S. Pani Ch. zapewne do końca życia będzie spłacać kredyty, która zaciągnęła na rzecz oszustki.

Relacja kolejnego świadka: motorniczej P. z Magdą S. wyglądała podobnie. P. poznała celebrytkę przez kolegę z pracy, który też posłużył S. za słupa. Panią P. skusiła obietnica 10 proc prowizji od zaciąganych na konto S. kredytów. Jej także oszustka załatwiła fikcyjne zaświadczenie o dodatkowych zarobkach. W pralni, w charakterze…ochroniarza.

– Zaciągałam kredyty, dzień po dniu, w 10 bankach. Pieniądze w całości i bez pokwitowania przekazywałam Magdzie S., która załatwiała wszystkie formalności. Pierwszą ratę S. spłaciła, potem została zatrzymana we Włocławku przez policję. W banku, w którym ja miałam wziąć dla niej kolejny kredyt. Żadnej prowizji od S. nie dostałam – zeznała świadek P. To ona poznała Magdę S. z koleżanką: motorniczą M., która też poszła na lep obietnic sprytnej oszustki.

– Magda S. mówiła, że potrzebuje gotówki na zakup ziemi rolnej, którą przekształci w dużo droższe działki budowlane i zaciągnie na nie kredyty hipoteczne. „Jest luka w prawie, która na to pozwała”, tak mi tłumaczyła – zeznała świadek M. Zaciągnęła na konto celebrytki kredyty na pół miliona złotych. – S. zapisała mi notarialnie działkę pod Koszalinem tytułem zabezpieczenia kredytów, ale jak się potem okazało, że jest ona 10 razy mniej warta niż to wynikało z umowy – zeznała M.

Na rozprawę nie stawiło się kilku świadków, min. bratowa oskarżonej. Kolejna odsłona procesu w lutym.

Linki do poprzednich relacji TvOKO z procesu Magdy S.

Z PROCESU BYDGOSKIEJ CELEBRYTKI: O notarialnych aktach nieprawdy i…słodkich Mikołajach dla wójta

SZOKUJĄCA ODSŁONA procesu bydgoskiej celebrytki: Magda S. opłacała adwokatów, którzy nakłaniali jej ofiary do milczenia?

Druga odsłona procesu bydgoskiej celebrytki: JAK BANKI NAPEŁNIAŁY KIESZENIE OSZUSTÓW

Wyłudzili z banków 50 mln zł. Na ławie oskarżonych: bydgoska celebrytka z 371 zarzutami, nauczyciele, lekarz i naukowiec

Podobne artykuły

2 KOMENTARZE

  1. Dziekuje za aktualne relacje. Jestem ciekawa, jak długo ten proces będzie się toczył. Straszne, jakim można być oszustem.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Pozostańmy w kontakcie

255FaniLubię
523SubskrybującySubskrybuj
- Advertisement -spot_img

Ostatnio dodane