FERNANDO SANTOS, nowy trener naszych futbolistów zaczyna dzień od modlitwy i czytania Pisma Świętego. Podobnie też go kończy. Krótko po podpisaniu kontraktu (12 mln zł rocznie) i pasowaniu na selekcjonera Orłów, Santos udał się na zasłużony urlop do Ziemi Świętej. Wraca z pielgrzymki 7 lutego i zaczyna trenerski coaching. Kibice domniemują, że nadzwyczaj religijny Portugalczyk zawierzy polską drużynę Bogu. Piłkarze są sceptyczni. Przypominają, że portugalskiej reprezentacji, która szybko wypadła z katarskiego Mundialu nawet zawierzenie nie pomogło. Jakby tam nie było to… Fernando Santos wart jest każdych pieniędzy. Rzec można… chwyciliśmy Pana Boga za nogi! Chleb może i zdrożeje, ale igrzyska będą…
