Odc. 1. „ SALE”
– Witam panią w naszym sklepie! Czym mogę służyć?
– Dzień dobry! Chciałabym kupić lotnika.
– Przepraszam, ale nie za bardzo rozumiem…
– No…, do włączania telewizora.
– Ach…, chodzi pani zapewne o pilota, prawda?
– Być może, bo wie pan w technice to ja jestem
całkowitym lajkonikiem, ha, ha!
– Rozumiem. A jakiej marki? Sony, Philips…
– Wie pan, bynajmniej.
– To jaki?
– No, by najmniej kosztował.
– Aha. Czy życzy sobie pani coś jeszcze?
– I taki zwykły telefon. Wie pan…
– Rozumiem, łapię w lot. Taki bynajmniej. To może
ten, na kartę?
– To znaczy…?
– No, na kartę prepaid.
– Kurczę, a takich na baterię to nie ma?
– Ależ on jest na baterię. Tylko żeby dzwonić,
trzeba kupować doładowanie, takie wsparcie do…
– A to ciężkie jest? W torebce się…
– Zmieści się, szanowna pani.
– To dobrze, bo się bałam, że musiałabym kupować
więcej tabletek.
– Tabletek?
– No. Tylko lekarz inaczej to nazywa.
– Tak z ciekawości – jak nazywa?
– Zaparcie.
– Och! Ale pocieszające, że nie pani jedna ma taki
problem. Podobno de facto…
– Tak? Ale nie znam. Di Caprio to kojarzę, De Niro też,
ale tego nie. W czym facet gra?
– De facto to w ogóle nie jest facet…
– Rozumiem, rozumiem…, taki, znaczy się…homeopata, tak?
– No nie, to w ogóle nie oznacza człowieka…
– Cholerka, to rzeczywiście ma przerąbane. A jakiś film z nim
pan zna?
– Nie znam, bo…
– A, to znaczy w kinematyce to pan jesteś lajkonik!
Tekst: JULO RAFELD