„POPRAWNOŚĆ”
– Witam naszego honorowego gościa, pani Regino!
– Chwileczkę, proszę pana. Nie powinien pan używać
maskulinizmu w stosunku do kobiety.
– Niespecjalnie rozumiem…
– Gość to jest „ten” a nie „ta”, prawda? Tak jak jest kucharz
i kucharka, albo gospodarz i gospodyni. Rozumie pan?
– Chyba tak. No to jak mam panią przywitać, żeby było
feministycznie?
– No…, czy ja wiem…
– Gościni, gościówna, czy jeszcze inaczej? Jak pani sobie
życzy?
– No, po prostu, niech pan mnie nazywa człowiekiem kultury.
– Zaraz, zaraz, ale widzę sporą niekonsekwencję. Może nawet
mimowolnie, sama pani użyła właśnie formy męskiej, prawda?
Człowiek to „ten” a nie „ta”.
– Oj, ależ się też pan czepia?
– Bo chciałbym zrozumieć. Żeby było żeńsko, to zamiast człowiek
miałaby pani być co…, osoba ludzka? Słyszy pani jak to dziwacznie
brzmi?
– Znowu się pan wymądrza. A tam na sali to już pewnie widzowie
się niecierpliwią.
– O, i znowu! Widzowie to przecież „oni”, czyli brzmi męsko. A na sali
są również panie. I co, mają to być na przykład widzki? Przecież to
zaczyna być śmieszne!
– Przecież to już zahacza o bezczelność. Szowinista z pana, czy co?
– Wie pani, sporo byłoby do przyjęcia, gdyby chociaż zachowana była
w tym jakaś konsekwencja. A jak widać jest jej brak, co moim zdaniem
podważa wiarygodność całej tej walki o poprawność.
– Oj, no może się trochę zagalopowałam, przepraszam.
– Właśnie. A tak przy okazji, zagalopowała się pani jako jeździec, jako