PODSŁUCHANE
– Halo, Zośka?
– Cześć Stef, jesteś na działce?
– Cześć kochanie, właśnie zajechałem.
– I co, jak idzie budowa naszego domu?
– No, idzie, idzie, nawet biegnie. Właśnie kładą dach.
– Kładą? Jak to kładą?! Czemu kładą zamiast budować?
– Spoko, tak się tylko fachowo mówi, że dach się kładzie.
Ale niech ci będzie – budują. Okej?
– Okej, okej. Ale, ale… dach dachem, a ściany są?
– Jasne, przecież postawili już w zeszłym tygodniu.
– Postawili? A co, przewróciły się?!
– Ojej, tak się tylko fachowo mówi. Wymurowali – lepiej? Aha,
i od razu ci dodam, że fundamenty też już wcześniej wylali,
i to jeszcze przed ścianami.
– Dlaczego wylali? Tak po prostu wyrzucili? Co, najpierw spieprzyli
i musieliśmy ponownie zapłacić?
– Oj, kobieto! Tylko tak się mówi na budowie. Wykonali… to
znaczy, że leżą tak jak… no, położone.
– A na czym je położyli?
– Na piasku, bo wykop taki był zrobiony, pod piwnicę.
– Ale o ile pamiętam projekt, nasz dom nie miał mieć piwnicy…
– Yyy…, mówisz… bez piwnicy…?
– Stefan, a na jakiej działce ty jesteś?
– No jak to, Kopenhaska dwadzieścia dwa.
– Przecież nasza działka ma numer dwadzieścia cztery. Ty
durniu, my budujemy dom sąsiadowi!
JULO RAFELD