gdy rozlewają się dookoła
czarny cień plącze się pod nogami
mrużę oczy
niepewny komu zaufać
stygnę w pół kroku
kręcimy się w odwrotną stronę niż świat
skraca się dystans od początku
trzeba zerwać nić
mruczymy przytuleni
gdy drapie mnie za uchem
przeciągam się
wiatr przegania nas o zmroku
razem spadamy na cztery łapy
jutro znowu będziemy
patrzeć w niebo
JULO RAFELD