5.1 C
Bydgoszcz
sobota, 15 listopada, 2025
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

…KATARZYNY KABACIŃSKIEJ: Połowinki – wypominki

    Coraz bardziej irytuje mnie niekończące się deliberowanie nad kondycją naszej demokratycznej koalicji. Toż „jaki koń jest, każdy widzi”, że zacytuję znane powiedzonko. Tyle, że każdy tego konia widzi inaczej i tu chyba jest pies pogrzebany. A bywa, że jeden drugiemu – w ramach lojalnej współpracy – świnię podłoży, albo całe to posłowanie traktuje niczym dojną krowę – i mamy już niezłą menażerię.

O KONDYCJI DWULETNIEJ KOALICJI

Wtedy dopada człowieka myśl, którą trudno okiełznać, a kojarzy się z Orwellem. Czy jest już jak w „Folwarku zwierzęcym”, gdzie w sposób alegoryczny, jednak niepozostawiający wątpliwości utwierdzamy się w gorzkim przeświadczeniu, że władza deprawuje. Ale czy wszystkich? Ja więc, tak na wszelki wypadek, ograniczę się do konia. To znaczy do opisania, jak ja go – czytaj: rządową koalicję – widzę ze swojej perspektywy. Bo to perspektywa jednej z dziesięciu milionów par oczu, które w minionych wyborach zwróciły się ku demokratycznemu kandydatowi na prezydenta. A teraz z rosnącym niepokojem wodzą po scenie politycznej w poszukiwaniu choćby jednego stabilnego punktu zaczepienia, który będzie rokował wyjście z zabetonowanego duopolu zantagonizowanych połówek kraju. Wszak to połówki jednej, naszej wspólnej Polski.

GDY NIE DOWOZI, TEN KTO POWOZI

Przyznam, że podobne myśli zaprzątają mi głowę nie od dzisiaj, więc obecnie – w sposób naturalny – wpisały się w powszechny sąd nad połową kadencji koalicji rządowej. Nie jest żadnym zaskoczeniem, że na ogół ta ocena zależy od tego, kogo pytać, co w uproszczeniu wygląda tak: nie dowieźli większości składanych w kampanii wyborczej obietnic, zadłużyli Polskę nad wszelką miarę, a łamiąc konstytucję pogrążyli państwo w chaosie, bo działają nie w polskim, lecz niemieckim interesie – to głos opozycji; wiele spraw nam się udało, jak choćby renta wdowia, „babciowe”, finansowanie in vitro, podwyżki dla nauczycieli, uszczelnienie wschodniej granicy, znaczne zwiększenie wydatków na zbrojenia – odbija piłeczkę sejmowa większość. Jednocześnie przyznając się, że zawiodła komunikacja ze społeczeństwem i w tym upatrując przyczyn głosów krytycznych.

PARTIA OCENIA Z JEJ PUNKTU WIDZENIA

Gdyby to było takie proste! Że nie jest, koalicyjny rząd pod wodzą Donalda Tuska powinien się przekonać po powołaniu Adama Szłapki na rzecznika, co w niczym nie zmieniło oceny dwóch lat, jakie upłynęły od 15 października 2023 roku. Ale ostra krytyka nie dotknęła koalicji jedynie ze strony PiS czy Konfederacji, choć te partie mają to wpisane w DNA. Wiele zastrzeżeń do pracy rządowej koalicji ma demokratyczny elektorat, głośno artykułując swoje rozczarowanie zaprzepaszczeniem szans na szybką odbudowę po ośmioletniej dewastacji fundamentów trójpodziału władzy. Często słychać też zarzut przestawienia wajchy na prawo i uleganie presji opozycji, a to już dla wyborców grzech ciężkiego kalibru. Dla mnie też. Choć miałam nadzieję, że po doświadczeniu z umizgami do prawicy w wykonaniu – progresywnego skądinąd polityka – Rafała Trzaskowskiego, Koalicja 15 października wyciągnie wnioski.

KAŻDA UCHWAŁA CZEKAŁA NA RAFAŁA

Tymczasem porażka w wyborach prezydenckich, oprócz fatalnej kampanii, obnażyła równie fatalną filozofię rządów koalicyjnych. Mówiąc najkrócej, chodzi o „wzięcie na przeczekanie”. Często zwlekano z realizacją ważnych wyborczych obietnic, co wpływało na spowolnienie całej machiny ustawodawczej. – Ale jak Rafał zostanie prezydentem, zarzucimy mu ustawami biurko, on wszystko podpisze i będzie OK – bez żenady przyznawali posłowie Koalicji 15 października. Tę rozbrajającą szczerość demonstrowali nawet, gdy obudzili się z ręką w nocniku, a konkretnie z Karolem Nawrockim w pałacu prezydenckim. Powiedzieć, że takie postawienie sprawy nosi znamiona politycznej amatorszczyzny, to nic nie powiedzieć.

STRACONE ZŁUDZENIA I NOWE WCIELENIA

Jednak trudno pominąć milczeniem fakt, że nie mamy do czynienia z układem monopartyjnym, tylko koalicyjnym. I to takim od prawa (konserwatywne skrzydło PSLu) do lewa (Nowa Lewica). Żeby odsunąć PiS od władzy taka koalicja musiała powstać – pełna zgoda, ale zbyt często byliśmy świadkami przepychanek, boju o stołki i starć liderów, z których każdy ma dość wybujałe ego. I to ono chyba postawiło szefa partii Polska 2050, Szymona Hołownię w szranki walki o prezydenturę. Przegraną z kretesem, co tak zraziło założyciela partii do rodzimej polityki, że postanowił zainteresować sobą ONZ. Ciekawe, z jakim skutkiem, ale „bliższa ciału koszula”, więc jeszcze ciekawsza jest odpowiedź na pytanie czym zakończą się targi (przez wielu nazywane szantażem) z premierem Tuskiem o tekę wicepremierki dla ambitnej ministry od Hołowni.

GŁOS DEMOKRATYCZNY TEŻ KRYTYCZNY

Cały ten chaos nie czyni obrazu koalicji zachęcającym o czym dobitnie mówi najnowszy sondaż pracowni OPINIA24 dla Faktów TVN. Wprawdzie KO o włos wyprzedza PiS, ale przy lekkim spadku notowań. Nieco nad progiem wyborczym znalazła się Lewica, co i tak jest super wynikiem wobec niewejścia do sejmu PSLu i Polski 2050, czyli partii do niedawna tworzących Trzecią Drogę. Tej już nie ma, choć TD rozwiązali sami uczestnicy, gorzej z Koalicją 15 października, którą ankietowani pozbawili możliwości stworzenia rządu, gdybyśmy teraz szli do urn. I to dokładnie w dwa lata po spektakularnym (niespotykanie wysoka frekwencja!) odsunięciu PiSu od władzy w 2023 roku… Ale czego się spodziewać, gdy w sondażu agencji badawczej Research dla Rzeczpospolitej 60 proc. respondentów wyraziło niezadowolenie z rządów Tuska, zaś nieco ponad 40 proc. twierdzi, że ta koalicja nie dotrwa do końca kadencji.

KOSĄ PATRIOTY W CHWASTY HOŁOTY

Takie stanowisko rodaków jest niczym łyżka dziegciu w beczce (jubileuszowej) miodu, a i ja dorzucę do tej beczki swoje trzy grosze. Pierwszy (grosz) to skandaliczne oddanie pola przez koalicję w sprawie obowiązkowego przedmiotu „Edukacja zdrowotna” – idea mądra, głupio utracona. Drugi, to kręta droga projektu ustawy o związkach partnerskich, których użycie w nazwie musi otwierać wrota piekieł, skoro wyszedł z tego zgniły kompromis. Niby coś parom „na kocią łapę” daje, ale ręką trzęsącą się ze strachu. Trzeci (może najważniejszy) to brak sprawczości państwa, szybkich reakcji – tu i teraz. Jak choćby na wiecu, gdy inteligent z Żoliborza(!) zapowiada Roberta Bąkiewicza, jako człowieka „dzielnego i mądrego”, który nawołuje, by chwycić za kosy i usunąć (demokratyczne) chwasty, a ziemię wypalić napalmem, żeby nie odrosły!

APETYT NA WŁADZĘ ROŚNIE NIEZNOŚNIE

Mogę zrozumieć, że ukaranie prezesa za cynizm polityczny jest trudne, ale już ten „instrument” w jego rękach można oskarżyć o mowę nienawiści, jeśli wchodzenie w rolę straży granicznej to za mało. Wprawdzie pojawiły się informacje o postawieniu RB w stan oskarżenia, czemu koalicja przyklaskuje, ale może nie warto ostentacyjnie się cieszyć, żeby nie narażać się prezydentowi? Dla Karola Nawrockiego Bąkiewicz to oddany sprawie (?) prawdziwy polski patriota, tymczasem z prezydentem trzeba się jakoś układać. Niechby poczuł się bardziej dowartościowany i mniej wetował. Tak, stąpając ostrożnie, jak po kruchym lodzie, zdaje się sądzić (i rządzić) Koalicja 15 Października. A co, jeśli prezydent już czuje się ważniejszy, niż przewiduje konstytucja?

KATARZYNA KABACIŃSKA

Podobne artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Pozostańmy w kontakcie

260FaniLubię
572SubskrybującySubskrybuj
- Advertisement -spot_img

Ostatnio dodane