Kalendarz bezlitośnie przypomina, że od tamtej imprezy minęło więcej, niż „17 mgnień wiosny”, ale ja doskonale ją pamiętam. Bo miał człowiek fantazję! Do Klubu Dziennikarza (ech…) na Sielance zaprosiłam setkę urodzinowych gości, których postanowiłam uraczyć programem artystycznym. I chociaż jako jubilatka nie schodziłam ze sceny, to wszystko udało się na tip-top dzięki współpracy z kilkoma kolegami z branży. A oni grali, śpiewali, tańczyli, recytowali, wygłupiali się… Sami faceci! Więc nawet, gdy pewna znana Bożenna chciała do nas dołączyć, odmówiłam tłumacząc, że tego dnia nie zniosę żadnej babskiej konkurencji. Tym sposobem, jako jedyna kobieta na scenie, zapewniłam sobie status najlepszej artystki wieczoru.
Przyznaję, że tę cenną lekcję wyciągnęłam z ludowej mądrości mówiącej o dziewczynie, która cieszy się tytułem „najpiękniejszej w całej wsi”, bo jest tam jedyna. A że z panem Kaczyńskim łączy mnie wspólnota pokoleniowa, ani chybi musiał prezes PiSu sięgnąć do tych samych annałów, gdy wysiudał z premierowania 4 dotychczasowych vice i na powrót umościł się w fotelu wicepremiera. Teraz jedynego, więc bezkonkurencyjnego! Tyle, że z prezesem wszystkich prezesów jest ten kłopot, że on zawsze jest naj…
Zawahałam się przez moment, czy nie powinnam zmienić „jest” na „był”, gdyż PiS coś ostatnio pikuje, a szef robi czasem wrażenie, że tego nie ogarnia. Jednak daruję sobie spekulacje czy Kaczyński wrócił do rządu, by uciszyć walki różnych frakcji, czy ukrócić amoralne rozpasanie, czy też trzymać swych żołnierzy krótko za twarz. Wiadomo bowiem, że w jakim by gabinecie nie zasiadał, to i tak on pociąga za sznurki. A że te czasem się splączą i pętając nogi smutnym panom w garniturach, czynią z nich żałosne marionetki?
Taki żenujący spektakl odegrano ostatnio w pałacu prezydenckim przy odwoływaniu smutnych panów z funkcji wicepremierów i ministrów, by za moment przywrócić im już tylko ministerialną rangę. Jeśli nawet taki jest protokół, nic nie zatrze tragikomicznego obrazu prezydenta RP, który w swoim wystąpieniu usiłował przekonywać o sprawczej roli głowy państwa. Zupełnie, jakby wierzył, że im dłużej i kwieciściej przemawia, tym pewniej mu uwierzymy… I tutaj litościwie spuśćmy kurtynę.
A może to wszystko są ruchy pozorowane, by wzruszyć masy powietrza ciężkie od upału i gęste od afer, wpadek oraz zaniechań tzw. Zjednoczonej Prawicy? Nie zapominając o nieustannym okłamywaniu suwerena, w myśl znanej maksymy, że „ciemny lud to kupi”. Bo jeśli wierzyć Bielanowym przeciekom, to nowy/stary wicepremier od mamienia wyborców zalewem innowierców rozpoczyna urzędowanie i sięga po instrument, jakim jest referendum. Że niby my, naród, mamy się opowiedzieć czy chcemy, by islamskie chusty przesłoniły nam jutrzenkę „dobrej zmiany”.
Tymczasem wraża Unia nie zmusza nas do udziału w relokacji migrantów. Co więcej, przyjęcie ogromnej wojennej fali uchodźców z Ukrainy może spowodować, że Polska w ogóle nie będzie tu brana pod uwagę. Zresztą, warto przypomnieć, że ewentualnie chodziłoby o 2 tys. imigrantów, podczas gdy tylko w 2022 roku nasze państwo wydało ponad 130 tys. pozwoleń na pracę cudzoziemcom z kręgu islamskiego. Pytam więc pana Kaczyńskiego czy to oznacza, że legalny imigrant na granicy pozbywa się pasożytów i pierwotniaków, które by przywlókł na naszą zgubę, gdyby był nielegalny? Pytanie absurdalne, ale straszenie ludzi najazdem nosicieli chorób wszelakich jest głupie.
Myśląc, że w tej materii Rubikon został przekroczony wykazałam się naiwnością. Bo kto, jak kto, ale Magdalena Ogórek nie powinna mnie już niczym zaskoczyć! A jednak… Otóż pani ta, inaugurując nowy program TVPiS poinformowała, że grecka policja w związku ze śmiercią młodej Polki – Anastazji zatrzymała podejrzanego, którym jest obywatel Bangladeszu. I na tym samym oddechu z jej „ust korali” spłynęła parabola nawiązująca do widma zalewu Polski przez obcych. Obrzydliwość! Faktem jest, że, w I półroczu 2022 roku 3% wydanych pozwoleń na pracę u nas dostali obywatele Bangladeszu, ale wy tam na Woronicza, nie lękajcie się! Przecież oni są w Polsce „na legalu”, a to najwyraźniej pozbawia obcego pierwiastka złego. Wszelkiego!