Po publikacji TvOKO z 13 bm: „Na pohybel kulturze! Czajkowski na stos! Razem z Dziadkiem do orzechów….” otrzymaliśmy z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego odpowiedź na pytanie: „Czy impuls do decyzji o wycofaniu z polskich scen „Dziadka do orzechów” Piotra Czajkowskiego .wyszedł z ministerstwa, czy były to suwerenne decyzje poszczególnych dyrektorów?
Oto ona:
„Od samego początku rosyjskiej agresji zbrojnej na Ukrainę Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego rekomenduje instytucjom kultury wstrzymanie się od wszelkiej współpracy z przedstawicielami świata kultury Federacji Rosyjskiej. Wobec dokonywanych zbrodni na Ukrainie MKiDN zaleca powstrzymanie się także od prezentacji dzieł kultury rosyjskiej i rosyjskich twórców. Rosyjscy artyści, którzy nie opowiedzieli się jasno i jednoznacznie przeciwko agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę i nie potępili jej, nie powinni być gośćmi polskich scen, uczestnikami programów artystycznych ani projektów z zakresu kultury. Jednak warto pamiętać, że zgodnie z Ustawą o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej ostateczna decyzja co do bieżącej polityki repertuarowej leży w kompetencji dyrektora danej instytucji.
Z wyrazami szacunku: Centrum Informacyjne MKiDN”
Poniżej odpowiedź autora publikacji JERZEGO LISIECKIEGO:
Opadły mi ręce. Przecież zmarły w 1893 r. Piotr Czajkowski nie może przeciwstawić się bandycie Putinowi i potępić go. Ta odpowiedź potwierdza moje podejrzenie, że dyrektorzy scen współfinansowanych przez ministerstwo nie odważyli się zignorować taką „rekomendację”. Za nimi owczym pędem poszli dyrektorzy instytucji nie współfinansowanych i mleko się rozlało. Nie wierzę, że któryś z jednych czy drugich pójdzie jeszcze po rozum do głowy. Jestem też przekonany, że nie uda mi się poznać z imienia i nazwiska autora bądź autorów zamachu na Dziadka do orzechów. Powtórzę jednak dowcip z czasów komuny; – Mieszanie polityki do kultury to politura….
JERZY LISIECKI