2.3 C
Bydgoszcz
sobota, 9 listopada, 2024
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

… KATARZYNY KABACIŃSKIEJ: Język lata, jak łopata

Rzadko kiedy tytuł swemu felietonowi nadaję z taką pewnością. A ten dzisiejszy, że skorzystam ze słownictwa położnictwa, urodził się siłami natury, szybko i bezboleśnie! Niewiele w tym jednak mojej zasługi… Pragnę więc publicznie wyrazić wdzięczność za inspirację europosłance Annie Zalewskiej, ongiś znanej szerzej jako pani minister od edukacji oraz posłowi Zbigniewowi Ziobrze, znanemu szerzej (dziś, ale i kiedyś) jako minister sprawiedliwości oraz prokurator generalny w jednej osobie.

Dla porządku: chyba tylko obyczaj z gatunku „panie przodem” kazał mi panią europosłankę wymienić przed panem posłem, ministrem i prokuratorem. Tymczasem to najsprawiedliwszy wśród sprawiedliwych, Zbigniew Ziobro, niczym Dżina z butelki, uwolnił z przepastnego worka polskich porzekadeł i mądrości ludowych pewne znane powiedzonko. I nic to, że znane głównie z podwórka, by nie powiedzieć – z piaskownicy. On je w świetle jupiterów wprowadził na salony, gdyby chcieć zaryzykować i nazwać tak miejsce rozgrywania politycznych wojenek, szantażowania, dyskredytowania i obrażania każdego, kto myśli inaczej, niż pan ZetZet.

Listę wrogów/ofiar (niepotrzebne skreślić) otwiera bohater zbiorowy, czyli Unia Europejska, a zaraz potem jest państwo niemieckie. Ale równie często i chętnie pan Ziobro odmienia przez przypadki nazwisko byłego premiera Tuska oraz z podobną lubością i obecnego – Morawieckiego. Ostatnio prokurator generalny do tego panteonu urojonych wrogów włączył Frasyniuka. Tak, tego Frasyniuka, Władysława – znanego opozycjonisty w czasach PRL-u! Jak każda żywa legenda, Frasyniuk to nie monument bez skazy, przeciwnie, bywa bezkompromisowy w krytyce obecnej władzy, co wyraża w mocnych, dosadnych słowach. I zdarzyło mu się służby mundurowe, które często w niegodziwy sposób traktowały uchodźców przekraczających granicę polsko-białoruską nazwać „śmieciami”. Sąd tego nie pochwalił, ale kary nie wymierzył, co po ludzku rozumiem.

Inaczej, niż pan ZetZet, który wyrok skomentował słowami: „na polskie sądy nie ma co liczyć”! Chwileczkę! Jakże to tak: od 7 lat reformowane, a nadal zbuntowane? Niezależne i ręcznemu sterowaniu niepowolne? Taki skandal! Taki wstyd! Pewnie to zawstydzenie okraszone rumieńcem przypomniało surowemu szeryfowi szczenięce lata i podwórkowe powiedzonko z tamtych czasów: „kto się przezywa, sam się tak nazywa”. Że niby pan Frasyniuk sam śmieciem jest, skoro tak nazywał innych. No, trzeba przyznać, że jak na piaskownicę, to nadzwyczaj wyrafinowane rozumowanie!A może rozum ustąpił emocjom, które wzięły górę nad chłodnym osądem?

Aż tak naiwna nie jestem. Pan Ziobro, twardo i konsekwentnie broniący Polaków przed unijnymi srebrnikami, nie jest rodem z magla, gdzie „język lata, jak łopata”. Za to od takich myśli nie mogłam opędzić się słuchając w programie „Kawa na ławę” Anny Zalewskiej. Każda wypowiedź europosłanki jest jak erupcja wulkanu, który pluje lawą zalewając wszystko wokół . A była pani minister do perfekcji opanowała sztukę wypowiedzi bez znaków przestankowych, szczególnie ignorując kropkę. Także samo interlokutora. Lepsza od niej jest tylko koleżanka z Europarlamentu – Beata Kempa! Dla mnie na zawsze pozostanie tą, która nie pozwoliła Monice Olejnik postawić kropki nad „i” .

Już nie dworuję, bo asocjacje sprawiają, że myśl ma umyka do Michała Dworczyka. Szkoda mi człowieka… Ani chybi, padł ofiarą ruskich hejterów, bo trudno uwierzyć, że służbowe maile pisał w imię zasady „język lata, jak łopata”. Albo jest jak u Goi, że „ gdy rozum śpi, budzą się demony” i nie nam przesądzać na usługach jakich służb hulają. I tak bowiem wniosek już się narzuca: władza musi ucywilizować język, jakim się posługuje. Pal licho, między sobą, ale z suwerenem! Osobiście sobie wypraszam. Dialogu nie będzie.

Podobne artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Pozostańmy w kontakcie

253FaniLubię
513SubskrybującySubskrybuj
- Advertisement -spot_img

Ostatnio dodane