To może być największa demonstracja środowisk demokratycznych od pamiętnego pochodu „Dla Europy” w 2019 roku. Z samego regionu kujawsko-pomorskiego 4 czerwca do Warszawy wyjedzie kilkadziesiąt autokarów. Organizatorem protestu jest Platforma Obywatelska. Chętnym do udziału w marszu zapewniono bezpłatny transport autobusami.
Partnerem PO w organizacji wyjazdu jest Kujawsko-Pomorski Komitet Obrony Demokracji. W jego biurze można było zapisywać się na udział w proteście. Jeszcze w czwartek i piątek telefon wręcz się urywały.
– Zainteresowanie jest olbrzymie. Obecna władza już kompletnie przekroczyła wszelkie granice. Ludzie, także i wyborcy PiS, zauważyli, że żyjemy w pastwie totalitarnym. Za komuny nie było tak źle. Nastroje są bardzo gorące. Ludzie chcą wykrzyczeć swoje niezadowolenie – mówi Karol Słowiński z KOD.
Demonstrację ma zabezpieczać ponad cztery tysiące policjantów. Funkcjonariusze zostali ściągnięci także z innych garnizonów w kraju. Z tego powodu odwołano nawet akcję „Trzeźwy poranek”. Podobno policjanci maja działać dyskretnie. Jedynie w bezpośrednim sąsiedztwie kontrdemonstracji, szczególnie narodowców, mają odgradzać protestujących zwartymi kordonami. Zapowiedziano około dwudziestu kontrprotestów.
– Przez pewien czas przebywałem w Kanadzie. Widzę znaczącą różnicę w podejściu władz do wolności słowa, prawa do protestu i poszanowania innego zdania. Niestety, polskie władze kreują totalitaryzm w najgorszym wydaniu ale wierzę, że w wyborach zdobędziemy tak miażdżącą przewagę, iż żadne nieprawidłowości nie będą mogły zmienić wyniku – kontestuje Karol Słowiński.
W piątek było już potwierdzenie wyjazdów środowiskowych z takich miejscowości jak: Bydgoszcz, Toruń, Inowrocław, Sępólno Krajeńskie, Rypin, Nakło, Włocławek, Tuchola, Koronowo i kilkunastu innych…
Tekst i zdjęcie MACIEJ SAS