Dzień dobry 🙂 No i jak, wyspaliście się? Ja jak zwykle zmianę czasu przeżywać będę jeszcze przez kilka dni. Na szczęście nie wpłynie to na regularność prasówki w tvoko.pl. Dziś wiadomości ze świata i kraju.
Kto wyśpi się w Libanie?
O kuriozalnej sytuacji związanej właśnie ze zmianą czasu w Libanie informuje Rzeczpospolita. Otóż, przez najbliższych kilka tygodni będą tu funkcjonować dwie, a właściwie trzy strefy czasowe. Premier Najib Mikati, który jest sunnickim muzułmaninem, ogłosił, że zamierza wprowadzić zmianę czasu na letni dopiero 20 kwietnia, czyli pod koniec Ramadanu. Chrześcijański Kościół Maronicki nazwał tę decyzję zaskakującą i zignorował ją, namawiając do przestawienia wskazówek zegarów z soboty na niedzielę, co spotkało się z aprobatą szeregu organizacji i firm, w tym także dwóch kanałów informacyjnych: LBCI i MTV. Nad tym wszystkim okrakiem stanęły linie Middle East Airlines, narodowy przewoźnik Libanu. Pozostaną one przy czasie zimowym, ale dostosują godziny lotów do międzynarodowego rozkładu, żeby nie wywoływać chaosu w przestrzeni powietrznej. Ciekawe, prawda? Szczególnie dla tych, którzy lubią od czasu do czasu zaspać do pracy. Ale, jak to mawiali klasycy depesz zagranicznych, polskiego Czytelnika to nie interesuje ;-).
Skoki i pocałunki dla Konfederacji
Jak wielka jest pompa tzw. prawicy na przyłożenie Donaldowi Tuskowi świadczy gra na Konfederację w słynącym z miłości bliźniego konserwatywnym i propisowskim portalu wPolityce. Na spotkaniu w Campus Academy lider Koalicji Obywatelskiej wyłożył kawę na ławę, wskazując, że program Konfederacji to Polska bez Żydów, podatków, gejów, aborcji i Unii Europejskiej, z czym zgadza się i przyklaskuje szereg polityków obozu PiS. Słowa te skomentował niejaki Sławomir („czy to aby na pewno polskie nazwisko” 😉 Mentzen. „Idziemy po dwucyfrowy wynik, a Tusk mi może skoczyć tam, gdzie Morawiecki mnie może pocałować” – ćwierknął w Internecie, czym wywołał niezdrowe podniecenie radosnych łobuziaków z portalu wPolityce. Ważniejsza bowiem od miłości do PiS jest nienawiść do Tuska. Bo przecież wszystko, co złego spotkało nasz kraj od czasów rozbicia dzielnicowego jest jego winą.
Słodko-gorzki smak miodu
Chętnie usłyszałbym, że moje felietony to miód na oczy, serce itd., ale po doniesieniach portalu Tvn24.pl o badaniach Wspólnego Centrum Badawczego Komisji Europejskiej (JRC) zachowam te zachciewajki dla siebie. Okazuje się, że 46 procent importowanego do Unii Europejskiej miodu to podróbki, głównie z Chin i Turcji. Z wybranych losowo 320 przebadanych próbek, aż 147 zawierało syropy cukrowe wytwarzane z ryżu, pszenicy lub buraków cukrowych. Dla porównania średnia cena importowanego miodu to 2,32 euro za kilogram, a syropów cukrowych z ryżu około 40-60 eurocentów. Zachęcając do kupna miodów z lokalnych pasiek tvoko.pl śle słodkie pozdrowienia. Do zobaczenia wkrótce.