GRAŻYNA OSTROPOLSKA
Pamiętacie smutną historię charcicy Soni, katowanej batem przez swego pana – znanego bydgoskiego lekarza?
Pisaliśmy o tym 4 listopada ub r (poniżej link do tej publikacji), bazując na relacjach dwojga młodych ludzi: Roksany Gruszeckiej i Macieja Dominika – naocznych świadków okrutnego traktowania suczki. To oni powiadomili policję i odnaleźli Sonię, która przerażona zachowaniem swego pana uciekła. To oni nagłośnili sprawę w mediach społecznościowych.
„Zrobię wszystko, żebyś nigdy w życiu nie skrzywdził już żadnego niewinnego stworzenia, a pisk i skowyt Soni będę słyszeć do końca życia (…) Doktorku – bo tak się przedstawiasz ludziom – zmądrzej (…) Soniu, jeśli się znajdziesz, zrobię wszystko, żebyś nigdy w życiu już na niego nie spojrzała”– to fragment emocjonalnego postu Roksany Gruszeckiej na stronie facebookowej grupy Bydgoszczanie, który spotkał się z ogromnym odzewem internautów.
Wszyscy odetchnęli z ulgą, gdy Krzysztof R., właściciel Soni chyba przestraszył się medialnego rozgłosu i dobrowolnie przekazał charcicę w ręce nowej opiekunki Lidii Piątek. Pani Lidia, właścicielka hodowli chartów szkockich sama zgłosiła się do R. z propozycją opieki nad „rozsławioną w mediach” Sonią. – Spisaliśmy umowę bezpłatnego przekazania charcicy, a pan R. od czasu do czasu dzwonił do mnie z pytaniem, czy Sonia „czegoś nie odwaliła”. Wkurzył się, gdy ogłosiłam w Internecie zrzutkę (w grupie charciarzy) na pomoc medyczną dla Soni. Nie dość, że R. nie miał obowiązującego w Polsce zezwolenia (na hodowlę bądź utrzymanie) rasowego charta to Sonia była zarobaczona, nie miała aktualnych szczepień i kamień nazębny – wspomina Lidia Piątek. Mówi, że R. dowiedział się o zrzutce i kazał ją natychmiast przerwać. – Wykrzyczał, że jak tego nie zrobię to oskarży mnie w sądzie o psucie wizerunku, ale na mnie ten szantaż nie podziałał – zaznacza pani Lidia. – Charcica została odrobaczona, zaszczepiona i wysterylizowana. Wróciła do psychicznej równowagi. To wspaniały, kochający ludzi pies, tylko trzeba mieć do niego właściwe podejście – zauważa.
Po Soni zostały zdjęcia , zaś ona sama znalazła w końcu prawdziwy dom. – Trafiła 29 grudnia ub.r w dobre ręce, ale adresu nie podam, bo podobno R. opowiada znajomym, że nosi się z zamiarem odzyskania Soni – zaznacza pani Lidia.
9 listopada ub.r Krysztof R. usłyszał zarzut (znęcania się nad zwierzęciem) z art 35 par 1a Ustawy o Ochronie Zwierząt, a prokuratura wszczęła śledztwo. I to właśnie się zakończyło.
Wprawdzie Krzysztof R. usłyszał zarzut znęcania się nad psem, ale Prokuratura Bydgoszcz – Północ skierowała do sądu wniosek o warunkowe (z ustalonym przez sąd okresem próby) umorzenie sprawy oraz zobowiązanie R. do wpłaty 5 tys. zł na rzecz OTOZ Animals Śledczy uznali, że pobicie Soni było incydentem, zaś w opinii weterynarzy charcica była w dobrej kondycji psychicznej i fizycznej i nie nosiła znamion złego traktowania.
– Moim zdaniem nie jest to kara adekwatna do czynu – uważa Roksana Gruszecka. – Nie można przecież mówić o incydencie, patrząc na zachowanie Soni. Psem kierował strach… Nie oszukujmy się – żyjemy w kraju, gdzie układy międzyludzkie są ważniejsze od faktów. Według mnie to nie jest postępowanie karne, a przedsięwzięcie. Nie o to walczyłam… Jestem zażenowana, przygnębiona, rozżalona. Nie robiłam tego, by podnieść swoje ego, a w obronie krzywdzonych zwierząt. Moi wspaniali rodzice przekazali mi ogromną miłość i szacunek dla naszych „braci mniejszych”
Art 35 „Ustawy o ochronie zwierząt” stanowi, że:
Ten, kto znęca się nad zwierzęciem podlega karze pozbawienia wolności do lat 3, a jeżeli sprawca działa ze szczególnym okrucieństwem – karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Sąd może też orzec przepadek zwierzęcia, jeżeli sprawca jest jego właścicielem, a nawet zakaz posiadania wszelkich zwierząt albo określonej kategorii zwierząt.
Wkrótce wniosek prokuratury o warunkowe umorzenie sprawy Krzysztofa R. rozpatrzy sąd. Poinformujemy o naszych Czytelników o tym postanowieniu
Zdjęcia z archiwum Lidii Piątek.
O SMUTNYM LOSIE CHARCICY SONI, katowanej przez znanego bydgoskiego lekarza… batem