Paragony grozy z nadmorskich miejscowości lub podhalańskich kurortów, co rusz podgrzewają atmosferę w Internecie. Czy rzeczywiście jest tak drogo? Sprawdzamy Zakopane i okolicę. W gronie pięciorga znajomych chcemy na własne oczy zobaczyć,jak jest naprawdę. Sprawdzimy zakopiańską bazę noclegową, gastronomię i atrakcje.
Najpierw trzeba gdzieś mieszkać. Wybraliśmy Dom Wypoczynkowy „Jadzia” przy ul Strążyskiej. Punkt wyśmienity. Zaledwie kilkaset metrów od wejścia do Doliny Strążyskiej i na kilka innych szlaków. Do Krupówek spacerem zaledwie kwadrans. Koszt pobytu: niecałe sto złotych za nocleg ze śniadaniem od osoby. Pokoje przestronne, śniadanie w formie bufetu, na bogato. Całą dobę dostępna kawa i herbata. Parking przyzwoity, bez dodatkowych opłat.
W okolicy kilka całkiem przyzwoitych restauracyjek. Nie ma problemu z lunchem, obiadem czy kolacją. Godny polecenia jest Żabi Dwór. również na Strążyskiej u podnóża Giewontu. Podobno przebywał tu niegdyś marszałek Józef Piłsudski. Kilkuizbowa restauracyjka urządzona w stylu galerii sztuki wszelakiej ma swój klimat, a przede wszystkim doskonałą kuchnię. Polecam obłędne żabie udka, wyśmienite rydze z patelni i całkiem dobrą kwaśnicę. Do tego szeroki wybór piw wszelkiego rodzaju i pochodzenia. Drogo? Jak się mówi: tanio to już było… W Żabim Dworze cena podąża za jakością i da się to zaakceptować. Za obiad dwudaniowy z napitkiem trzeba zapłacić (średnio) ok. siedemdziesięciu złotych.
Godna polecenia jest też peerelowsko-jazzowa knajpka „Marzanna” przy Oswalda Balzera. Właściciel takim oto wierszem reklamuje lokal:
Zięć zaprasza, bo Babcia jest tu szefem
Dziękuję Ci Boże,
żeś pamiętał o mnie
Dałeś mi teściową
Bym myślał przytomnie
Tak co dzień się modlimy i wedle poleceń Babci posiłki tworzymy
Restauracja serwuje jadło przaśne, smaczne i co ważne w przystępnych cenach. Solidny schabowy z obłędnymi ziemniakami i wiechciem zielska to koszt zaledwie dwudziestu osiem złotych. Pierogi wszelkiej maści równie pyszne, co nietypowe jadło. Obsługa zapewnia dobrą atmosferę. Dokłada się do niej wystrój wnętrz, stworzony ze sprzętów z minionej epoki, co dobrze się komponuje z jazzową muzyką. Lektura menu na długo zapadnie nam w pamięci. A tak wspomina wizytę w „Marzannie” moja znajoma Anna Kanarkowska:
– Byłam tam ładnych parę lat temu i do dziś wspominam, Najpierw mężczyzna (prawdopodobnie zięć Babci) z brodą, w skórzanej kamizelce posadził mnie przy stoliku z obcymi ludźmi, bo nie było wolnych miejsc, a później, gdy dotarło do mnie, że nie można płacić kartą i chciałam wyjść usłyszałam, że nie będę wychodzić głodna i mogę im zapłacić jutro!
W podróży kulinarnej nie można pominąć Krupówek. Trudno tu znaleźć miejsce, gdzie da się zjeść dobrze i za rozsądną cenę. Do wyjątków można zaliczyć dużą restaurację „Zyk-Zak”. Mieści się w połowie Krupówek. Wystrój, co prawda taki sobie, ale jedzenie na poziomie. Polecam szaszłyki z baraniny. Z grilla, dobrze przyprawione, cudnie pieszczą kubki smakowe. Bogaty wybór pierogów, zup i innych „dań domowych”. Średnio trzeba się liczyć z wydatkiem od czterdziestu złotych na osobę, ale może być i taniej. Polecam.
Tekst i fot. MACIEJ SAS