Jedni urzędowo, drudzy z serca
Zapowiedziany przyjazd dwóch pociągów z Przemyśla i Hrubieszowa z uchodźcami z Ukrainy zmobilizował dziś (10 marca) ludzi z nieformalnej grupy „Jedzenie zamiast bomb”. Zjawili się na dworcu Bydgoszcz Główna już o 15.00, by przygotować stoisko z garem wegańskiej grochówki, gorącą herbatą i kanapkami z pastą warzywną dla utrudzonych podróżą Ukraińców, uciekających przed wojną. Zaprosiła ich do współpracy grupa „Bydgoszcz pomaga Ukrainie”, która skrzyknęła się na facebooku i na stołach znalazły się jeszcze: ciasteczka, lizaki, banany, soki, pampersy dla dzieci, a nawet biały miś. I bułki na dalszą drogę. Jedni i drudzy działali nielegalnie, bo bez pozwoleń – co im zarzuciły tzw. czynniki oficjalne – ale robili to w słusznej sprawie i nikt nie odważył się ich ruszyć. Serdecznie, z uśmiechem częstowali przechodzących. Jedna z wolontariuszek, Ewelina, z ukraińską flagą na ramionach, potrafiła uściskać zmartwione kobiety, co z tego że obce, wziąć na ręce malucha, by mama mogła się napić herbaty, pomóc w karmieniu niepełnosprawnego chłopaka.
Na dole dworca wszystkie ławki zajęte. Kobiety starsze i młode, dzieciaki, mężczyźni czekają na pociąg do Berlina. Wybierają się tam cztery młode kobiety z Zaporoża: Alina, Irina, Anna i Olga. Z Mikołajowa trafiła do Bydgoszczy pani Luba Był to piąty dzień jej podróży. Jechali przez Mołdawię, Rumunię Węgry, Słowację. Ona, niepełnosprawny syn, córka, wnuczka i …kot. Chcą zostać w Bydgoszczy, szukają mieszkania, dwóch pokoi. Może będą miały szczęście. Mam ich numer telefonu.
Skąd przyjechali, dokąd chcą jechać nie sposób się dowiedzieć z oficjalnych źródeł. Co prawda działa na dworcu punkt pod nazwą: Informacja dla uchodźców z Ukrainy pod patronatem Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy, ale panie nie udzielają dziennikarzom żadnych informacji, odsyłają do rzecznika wojewody a co on może na teraz wiedzieć, skoro urzęduje na Jagiellońskiej. Jedyne, co podpatrzyłam, to darmowe bony do ubikacji wręczane przyjezdnym, którzy zgłaszają potrzebę. A ubikacja na dworcu tylko jedna i to kosztowna : dla pań 3 złote, dla panów o złotówkę mniej. W punkcie recepcyjnym na Zygmunta Augusta 21 też zakaz bezpośredniej informacji. Mogłam sobie tylko pooglądać znajdujące się tam kobiety z małymi dziećmi, stoły z jedzeniem i piciem.
Trzeba przyznać, że bardzo operatywni są świadkowie Jehowy. Trzy panie, potem jeszcze doszedł pan, stoją w widocznym miejscu z plakatami z wypisanym na tekturze JW. org, i po przyjeździe pociągu sprawnie zabierają z peronu grupy chętnych. Dokąd? Też informacji nie mogą udzielać.
Pociąg z Hrubieszowa (godz. 16.09 ) ma spóźnienie około 18 minut, ten z Przemyśla o 16.18 – 40 minut. Wcześniej – to nieoficjalna wiadomość – trzy pojazdy straży pożarnej zabrały 50 osób z Hrubieszowa do Żnina i okolic. Z Biskupina mam informację, że tych, którzy tam przyjechali rozmieszczono w ośrodkach wczasowych. Jest wreszcie opóźniony Hrubieszów. Tłoku nie było. Z Przemyśla dotarło do Bydgoszczy 50 osób. Co z nimi? Już chyba za późno, by dzwonić na Jagiellońską.
tekst: Grażyna Nowicka fot: Barbara Nowicka