10.6 C
Bydgoszcz
czwartek, 3 października, 2024
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

… KATARZYNY KABACIŃSKIEJ: Hejka, jest kolejka po naklejkę „ODKLEJKA”!

  Gdy usiłuję przypomnieć sobie język młodzieżowy z własnych czasów nastoletnich, w głowie mam pustki. – Ale choćby jakiś jeden zwrot, choćby pojedyncze słowo… – bez powodzenia stawiam swą pamięć pod pręgierzem presji. I niby coś tam zaczyna się wtedy kłębić pod czaszką, okruchy pamięci podsuwają, że mówiło się „fajnie” i „starzy”, ale już przy tym drugim słowie kornik podgryza mi mózg, bo nie pamiętam kiedy „starych” zastąpili „wapniacy”. Czy już wtedy, czy może później? Aż nagle przychodzi olśnienie, że „na bank”, zatem na pewno, na szkołę mówiliśmy „buda”, a kiepskie wino, które – przyznaję szczerze – często bywało naszą alkoholową inicjacją nazywaliśmy „jabolem”.

Uff… Trochę mi ulżyło! Wprawdzie pocieszam się, że najwyraźniej na jasne wspomnienia z przeszłości jeszcze jestem za młoda, jednak takie czarne dziury w pamięci to obciach. Chwila, chwila, a kiedy do języka wszedł „obciach”, bo nie „jarzę”? Za to uświadamiam sobie, że nie ma większego sensu dalsze „rozkminianie” tego problemu, gdyż końca nie widać…

Od kilku lat słowotwórczą moc młodzieżowej gwary poznajemy dzięki ogłaszanym publicznie rankingom. W 2021 roku zwycięzcą zostało, co jest wyraźnym znakiem czasów, hasło wywodzące się z mema hulającego w sieci. A konkretnie „śpiulkolot”, rozumiany jako miejsce do spania, albo określenie samej czynności spania. Tymczasem dużo większą karierę, nie tylko wśród młodych, zrobiło pokonane w głosowaniu słowo „foliarz” oznaczające prostaka-naiwniaka podatnego na różne teorie spiskowe. Koronnym przykładem na to, kogo najczęściej obdarzano mianem „foliarza”są antyszczepionkowcy. Idę o zakład, że triumfująca w tegorocznej edycji „essa”, jako okrzyk radości, podzieli los „śpiulkolota”, natomiast prawdziwym zwycięzcą plebiscytu na młodzieżowe słowo roku 2022 zostanie „odklejka” określająca osobę odklejoną od rzeczywistości, zamkniętą w swoim własnym świecie.

Prawda, że brzmi jakoś tak znajomo? Rzecz jasna, można tu wdać się w dywagacje czy to kreatywność młodych powołała do życia „odklejkę”, czy też młodzież z języka polityki przyswoiła sobie frazę, że ktoś „jest odklejony od rzeczywistości”. Tylko po co? Moim zdaniem obecność hasła „odklejka” na topie słów często i chętnie używanych w młodzieżowych kręgach dobrze rokuje. Oznacza bowiem, że młode pokolenie – wbrew licznym opiniom – interesuje się życiem społeczno-politycznym swojego kraju. To po pierwsze. Po drugie – dostrzega w nim, podobnie jak „dorosła” opozycja, osobników żyjących w świecie równoległym, alternatywnym dla naszego wspólnego podwórka, które jest bytem do bólu realnym.

Tymczasem tworzona na naszych oczach, a mocno oderwana od rzeczywistości, wizja Polski ma swego bezsprzecznego ideologa – prezesa PiS. I chociaż na co dzień Jarosław Kaczyński jest najbardziej sprawczym z polityków, to fakt, że dopadła go „odklejka” zdecydowanie osłabia jego siłę rażenia. Bo Tusk z Niemcami nie ograbią Polski, Unia Europejska nie odbierze naszemu państwu suwerenności, a totalna opozycja nie wrzuci Polek i Polaków w szpony wyuzdanej „ideologii LGBT”. A tak by się niechybnie stało, gdybyśmy wszyscy zamieszkali w świecie pana posła.

To ja już wolę być bezdomna! Tym bardziej, że prezes NBP uzbrojony jedynie w notes i długopis po jednorazowej wizycie w sklepie potrafił obalić mit drożyzny w Polsce. Hulaj dusza, inflacja pikuje w dół, to i nie ma się czego bać! Do czasu, aż na dumnie wypiętej piersi pana Glapińskiego dostrzeże się „odklejkę”. Wygląda, że trzyma się mocno.

Podobne artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Pozostańmy w kontakcie

253FaniLubię
510SubskrybującySubskrybuj
- Advertisement -spot_img

Ostatnio dodane