Już trzeci miesiąc rozpoczynam dzień od poszukiwania informacji z Ukrainy. W lutym stało się coś, co dotąd moje pokolenie, urodzone po II wojnie, oglądało tylko na filmach. Przez kilka dni po napaści Rosjan na Ukrainę miałem nieodparte wrażenie deja vu – że już to widziałem. Na filmach z Powstania Warszawskiego, na zdjęciach masowych grobów w Babim Jarze, na filmach o ludobójstwie katyńskim i z obozów koncentracyjnych nazywanych od czasów Czeczenii przez rosyjskich morderców „filtracyjnymi”. To wszystko już było. I znowu powtarza się, tyle że z użyciem jeszcze nowocześniejszych maszyn do zabijania.
Przeglądam rosyjskie portale, a tam znów – godni następcy Józefa Goebbelsa wypisują tak niewiarygodne kłamstwa, że chce się wyć z bezsilności. Wierzyć się nie chce, że miliony Rosjan wierzą, iż Polacy chcą skolonizować zachodnią Ukrainę. W mediach kremlowskich Ukraińcy zabijają się sami, wysadzają swoje domy, ba – nawet rozstrzeliwują swoich. Brednie o denazyfikacji i demilitaryzacji Ukrainy, która zamierzała napaść na Rosję (sic!) powtarzane są dzień po dniu w mediach Putina.
Ale na stronie ukrinform.pl, z setek zdjęć wyziera rosyjski bandytyzm. Fotografie ukraińskich żołnierzy bez nóg lub rąk w Azowstalu przywodzą na myśl powstańców warszawskich. Doły z setkami ciał zamordowanych obrońców czy film pokazujący grupę Ukraińców prowadzonych na rozstrzelanie to obrazki z byłej Jugosławii. Ale dlaczego o tym piszę, skoro to oczywiste i znane fakty?
Otóż niemal ze wzruszeniem i pewnym zdumieniem przeczytałem, że 19 maja był ukraińskim Międzynarodowym Dniem Wyszywanki. Wyszywanki? Chodzi o charakterystyczne hafty na białych koszulach, zarówno męskich, jak i damskich. Na Ukrainie haftowane koszule zakłada się w ważniejsze święta, rodzinne, a nawet państwowe. Przepiękne hafty na koszulach stały się w Ukrainie niemal takim symbolem jak niebiesko-żółta flaga.
„To nasz święty amulet w tej wojnie. Szczęśliwego Dnia Wyszywanki, Ukraino!” – tak napisał prezydent Włodymir Zełenski na facebooku.
Pośród setek zdjęć zabitych ludzi, zrujnowanych miast i spalonych czołgów na stronie ukrinform.pl to bodaj jedyny, wzruszający symbol normalności. Doprawdy – jakie to ujmujące za serce, kiedy w koszmarze zdjęć i filmów z wojennych zbrodni, ukraińska piękne haftowana koszula jest pokojowym symbolem narodowej tożsamości. I normalności.